wtorek, 23 grudnia 2014

Moje zmagania z lekarzami




Wiadomo, że jest człowiek starszy to i mu zacznie coś dolegać. I zaczęło. Zacżęło mnie piec z prawej strony brzucha z promieniowaniem na tył pleców nad nerką. Od razu pomyślałem woreczek, objawy się zgadzały. Chyba kamienie. Idę do lekarza, chirurga, bo przyjmuje jako ogólny. Zapisuje leki i dietę. Trochę pomogło, idę po leki daje mi je. Znowu boli. Idę do lekarza. Robi z marszu USG, ale bez przygotowania nic nie widzi, daje leki i znowu odsyła i daje skierowania na badania. Boli idę znowu. Badania w porządku. Kieruje do urologa na nerki. Ten robi USG nerki nic nie widzi. Daje mi antybiotyk. Dalej boli. Znowu muszę iść niech zrobi USG jak należy albo sobie zrobię prywatnie.

I tak zamiast mnie przygotować do USG, żeby zobaczyć co mi jest to odsyła mnie ciągle i przypisuje lekarstwa. Podstawowe badanie a tak trudno zrobić. To jest urok życia w Imagilandii. Zrobię sobie za pieniądze i tyle. Pójdę jednak i zobaczymy co teraz powie.

I tak mam święta z myślą co mi jest. Służba zdrowia jest na wysokim poziomie, zapraszam wszystkich na badania w Imagilandii, to szybciej znajdziecie się w grobie. Nie wiem, co mi jest i co robić?

Niech przyjdzie do sklepu i zacznie u mnie kupować. To mu dam żarówkę zamiast na 230V to na 12V. I co wtedy? Oburzenie jak tak mogłem. Mogę powiedzieć: Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie
I polecam te ostatnie zdanie wszystkim lekarzom, żeby wiedzieli i coś robili, a nie na odpr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz