środa, 29 lipca 2015

Więcej myślę ...





Mając teraz więcej czasu, bo jestem na pół etatu, więcej myślę. Dawniej ganiałem z placu do sklepu to do hurtowni i znowu do sklepu, rozłożyć towar, rozliczyć wszystko, no i jeszcze obowiązki domowe. Wszystko to pochłaniało mnie bardzo. W latach 90 dziesiątych musiałem zapewnić jakieś pieniądze rodzinie i walczyłem jak lew. Oczywiście w miarę możliwości, jakie daje otoczenie i środowisko, w którym to robiłem.

Nie miałem możliwości pomyśleć, a jak myślałem to tylko tyle, że jak będę maił czas to wówczas wszystko nadrobię, że ho, ho. Nic takiego się nie stało. Mam czas a wszystko wyparowało z głowy i moje buńczuczne myśli spełzły na manowcach. To była imaginacja młodego i tyle.

Nie myślałem, że człowiek jest uwiązany jak pies do swego domostwa i musi spełniać rozmaite czynności, o co, do których się nie zastanawia. Robi to i tyle. Niestety nie da się od nich uciec i mieć spokój.
Muszę teraz zapłacić składkę OC, wcześniej przegląd samochodu, co miesiąc opłaty za wszystkie media. Co roku rozliczenia z US, i tak dalej i tak dalej. Nie można się z tego wyłączyć, bo się po prostu nie da. Tak skonstruowany jest ten świat i na każdym kroku coś od ciebie chcą lub ty musisz chcieć coś od kogoś. Niby proste sprawy a są one rytuałem życia. Bez nich to już naprawdę jest tylko grób.

Tęsknimy w czasie wakacji za odpoczynkiem i wolnością od tych spraw. Chcemy się odciąć od tego wszystkiego i mieć wszystko gdzieś, przynajmniej przez dwa tygodnie lub miesiąc. A potem znowu wszystkie te sprawy wracają i od nowa zaczynamy nasz taniec życia.

Nie da się uciec od codzienności i bez względu na wszystko to, co opisałem dopada nas, jako człowieka. Jesteśmy skatalogowani naszym przyjściem na świat i mamy tutaj określone miejsce i określoną pozycję czy jak to nazwać rolę do spełnienia. Czy nam się to podoba czy nie?

Moją ucieczką od tego zgiełku jest działka i wyrywanie chwastów czy trawy na ścieżkach. Dziobię motyczką i dziobię i mam spokój przynajmniej pozorny od świata i jego lęków.
Tak, tak w tym wieku mam inne lęki niż miałem będąc młodszym. Teraz obawiam się o pracę i zdrowie. Jak dożyć w dobrym zdrowiu do emerytury i jeszcze na niej kilka lat pożyć. To jest moje zmartwienie.

Dziwne, że nigdy o tym nie myślałem. Zawsze zdaje się nam, że najgorsze to nas ominie. Niestety nie wiemy, co się stanie i może tylko nasze nastawienie pomaga w przetrwaniu w tym dziwnym świecie i stanie ducha. I jak ta mucha na tym zdjęciu lecimy w świat a i tak musimy wrócić do kwiatka.

sobota, 18 lipca 2015

Kończę urlop



Kończę swój dwutygodniowy urlop i nie jestem zadowolony. Nic nie wypocząłem. Co uważam za wypoczynek?
Leżenie dwa tygodnie na plaży w słońcu, jedzenie i chodzenie wieczorem po uliczkach miasteczka wypoczynkowego. Oczywiście wszystko to musi być za granicą, gdzie jest ciepło a nie u nas w Polsce gdzie w ogóle nie ma pogody. To, co my uważamy za pogodę i plażę nad Bałtykiem to jest namiastka wypoczynku.
Marzy mi się wyjazd do Włoch i tyle. Znam ten kraj i jestem nim zauroczony. Nie żadna Chorwacja, bo to jest dla tych, którzy nie mają pieniędzy i biedują jadąc i udając wypoczynek. Włochy, Grecja, Hiszpania, południe Francji. To kraje strefy Euro i nie wszystkich na nie po prostu stać. Mnie zresztą też nie stać, ale niedługo będzie.
Po ośmiu latach spędzonych w firmie w Imagilancji moja żona rzuciła pracę, złożyła papiery o zwolnienie i po trzech przepisowych miesiącach idzie na kurs niemieckiego i jedzie do Niemiec za 1000 - 1200 Euro za miesiąc na rękę. Razy 4 zł to daje 4 000 do 4 800 na miesiąc, średnią krajową na rękę. Dosyć popierania krajowych mędrców od siedmiu boleści, którzy nas łupią. Jesteśmy w kraju gdzie kamieni kupa. Niestety nie rozumiemy tego i tak tłuczemy te kamienie i pracujemy jak niewolnicy. Zięć obsługuje Amazona i jest tak wnerwiony, że aż strach. Mówi, że Amerykanie śmieją się z nas i możemy im l..... obciągnąć jak powiedział jakiś minister na nagraniach u Sowy. To rzeczywiście prawda. Niestety nie wiedzą o tym Polacy, bo trwamy w tym syfie już od 25 lat. Tylko niektórzy mają dobrze a jest ich 20 procent i oni nam wmawiają, że tak ma być i jest dobrze. Tylko, komu? Oczywiście im. Będą wybory i trzeba mądrze głosować  i wyrzucić tę bandę za burtę, bo inaczej nigdy nie wypoczniemy.

Byłem w Wojsławicach na Liliowcach i dwa dni we Wrocławiu pomagałem zięciowi na działce, którą wziął za moim przykładem.



środa, 15 lipca 2015

Dlaczego politycy boją się Kukiza?



Lata transformacji w Polsce to okres błędów, które sięgają początków lat 90-dziesiątych. Politycy tego okresu doszli do władzy, nie byli na nią przygotowani i nie wiedzieli, co mają z nią robić. Na tej szali eksperci zachodni zaproponowali nam reformy w stylu amerykańskich uniwersytetów. I niestety, nasi politycy niemający pojęcia o ekonomi zgodzili się na ten eksperyment. Dalsze losy to tylko pochodna powziętych wówczas decyzji. Na tej fali do głosu doszli eksperci, którzy w ogóle nie powinni obecnie zabierać głosu a jawią się jak guru ekonomiczne a niektórzy z młodych wyborców im wierzą.
 W ekonomii może są i jakieś twierdzenia i jest to jakaś nauka, lecz wszystko idzie precz, gdy decyzje są w rękach polityków, wówczas wywody ekonomiczne nie mają sensu. Przykład to Grecja gdzie ekonomia mówi jedno a polityka drugie. Decyduje polityka wszędzie i o wszystkim. Pieniądze są rzeczą wtórną i można je zawsze pożyczyć a później długi umorzyć i wszystko jest OK.
Na zasadzie tego, co chcą ludzie tworzy się programy polityczne partii, bo ludzie muszą wiedzieć, na jakie obiecanki głosować. To robi się w początkowym okresie wyborczym. W późniejszym okresie, gdy dochodzi do głosowania ludzie patrzą najczęściej na gesty polityków, na ich wpadki, jak wyglądają w telewizji i na wiecach, jak ich oceniają eksperci. Nie jest ważny program tylko wpowiedź w telewizji. Zatem można stwierdzić, że decyduje wizerunek i tu do akcji wkracza Kukiz.
Dla niego program partii to rzeczywiście ściema dla ludu, bo tego nikt później nie realizuje. Przykładem są ostatnie lata rządów PO. Na początku jedno a później i tak robimy wszystko po swojemu. Nikt i tak tego programu nie pamięta.
Kukiz to mówi i jest to groźne, za dużo prawdy wali w oczy i tym trafia do serc wyborców. Program jest mu niepotrzebny, bo o tym, co trzeba zrobić można przeczytać wszędzie w Internecie na forach, program można napisać w pięć minut, tylko jak to, co się napisało wykonać. To inna sprawa.
Te treści, które piszą w programach są zbędne i tylko zamydlają obraz rzeczywistości. Politycy chcieliby program żeby wiedzieć, o czym mówić i jak kogoś krytykować.  A tu wyskakuje facet i prosto z mostu mówi to i to, tak jest, to bym zrobił. Porywa 20% społeczeństwa, gdy oni muszą ciągle skakać i się łasić żeby przejść do politycznej pierwszej ligi. Ten facet może po prostu zaszkodzić wszystkim, bo może według polityków coś wywinąć, co oni nie tolerują. Jest to bomba z opóźnionym zapłonem, która może wszystko zmienić na politycznej arenie zabetonowanej od lat. To jest niebezpieczne, bo jeden facet ma takie poparcie. Ostatnio zdarzyło się coś takiego tylko Wałęsie, ale to była inna rzeczywistość.
Kukiz nie dość, że wejść może do Sejmu to jeszcze może nie zgodzić się na wszelkiej maści szalbierstwa, o których pojęcia nie ma zwykły człowiek. No i na końcu może w powietrze wysadzić wszelkie małe partie, które do tego Sejmu nie wejdą. A są zawsze przystawkami do głównego dania. Tacy wasale, które też mają coś dla siebie. Co w takim razie zrobić?
Recepta jest prosta, wszystko żeby ten gość się tam nie dostał.
Myślę, że w najbliższych tygodniach będzie systematyczne dołowanie Kukiza, żeby spadły mu procenty poparcia i społeczeństwo się od niego odwróciło. Już teraz obserwuję takie krótkie niusy, że to ma raz mniej za sobą raz więcej ludzi. Takie próbne baloniki wypuszczane przez jakieś siły, by do ataku przystąpić na ostatniej prostej.
Czy im się to uda? Nie wiem.
Ja mu kibicuję, bo chcę zmian, a on spowoduje je siłą rzeczy. Samo wejście do Sejmu wyrzuci małe partie, które są szkodnikami późniejszych rządów.
Muzycy to idealiści w pewnym sensie i na pewno, jeśli wejdzie do Sejmu będzie musiał się trochę zmienić, ale wierzę, że zostaną mu w głowie jakieś treści, które ma w sobie i nie pozwoli na dalszą degrengoladę Polski.

piątek, 3 lipca 2015

POlacy nic się nie stało.



"Niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 warunki odpowiedzialności karnej § 1 Kodeksu karnego."

A co to takiego? Ano, Art.168a Kodeksu Postępowania Karnego  niewinny przepis znowelizowany przez PO i koalicjanta, by od 1 lipca tegoż roku ujść z odpowiedzialnością karną za ośmiorniczki w jednej w warszawskich restauracji. Takie obco brzmiące zdania powodują wiele w procesie sądowniczym w Polsce. Mianowicie wszystkie dowody, które zostały w procesie przedstawione nielegalnie nie są ważne. Masz nagranie, że ktoś jest winny i nie będzie to wzięte pod uwagę w procesie karnym. Dlaczego? Bo, zapewniają to przyjęte przepisy.
I cóż się stało?
To, że prokuratura nie wniosła aktu oskarżenia w sprawie nielegalnych podsłuchów przed 1 lipca 2015 i wszystkie nagrania idą do kosza. Nikt nie jest winny i nic się nie stało. Polacy nic się nie stało - krzyczą po meczu kibice i krzyczą te słowa teraz w PO. I tak niezauważalnie wprowadzili swój przepis.
Bystry obserwator sceny politycznej od razu zauważy co się stało, a obywatele?
Cóż, oni są mięsem wyborczym i niekumatym tłumem, z którym można robić co się chce.
Tak obecna władza chce być praworządna i chce być postrzegana jako dobra i przychylna obywatelowi a jednocześnie nie chce odpowiadać za swe własne czyny, no bo jak je udowodnisz w sądzie? Nie da się. Nie będzie więcej afer podsłuchowych i wszystko będzie można mówić, a kelnerzy nie dorobią do pensji i nie zachwieją podstawami skorumpowanej władzy.
Ktoś będzie ewidentnie łamał prawo i pokaże Ci gest Kozakiewicza, a ty będziesz toczył pianę z wściekłości.
Nie wiem czy wszystkie rejestratory wypadków nie pójdą do kosza, no bo jak, nagrywasz nielegalnie, to nie jest dowód w sprawie. Jak się mają te przepisy do rejestratorów, trzeba spytać prawników.
Zresztą, tutaj wszystko jest możliwe, ten kraj to dziwny kraj jak powiadał Zulu-gula.
W ten sposób PO mami Polaków, jak jest dobrze i ile oni zrobią jeszcze dla Polski tylko im dajcie władzę jesienią, a drugą ręką i po cichu robi wszystko, by uciec od kary i zmienia prawo jak chce.
Nie udało się zamieść sprawy pod dywan rok temu i dziennikarze znowu ją przypomnieli, to zamieciemy ją teraz przepisem i już - tak pomyślało PO i tak zrobiło.

To jest jawne zakrywanie przestępstwa i dlatego jak tego nie wyplewimy, to będzie się źle działo w Polsce. Nawet komuna nie była tak bezszelna jak PO.

Ciekawe ile jeszcze takich asów jest w rękawie, ile jest niekorzystnych przepisów, które obowiązują. Wszystkiego dowiemy się PO wyborach kiedy odsuniemy tą władzę od koryta i Perfekt zaśpiewa swoją piosenkę pt Nie płacz Ewka.
To będzie bardzo ciekawe dowiedzieć się ile długu mamy obecnie i czy nie jesteśmy drugą Grecją bo oni mają 315,5 mld euro wg Eurostatu, a my mamy około 380 mld ale dolarów, czyli tyle samo i nic się nie dzieje?
Na razie jesteśmy do 2020 roku pod parasolem ochronnym Unii bo dostajemy dotacje, a gdy one się skończą będzie u nas Grecja nr 2. Oni mają turystykę i dobra narodowe, a my figę z makiem i pustynię gospodarczą, bo większość wszystkiego jest w obcych rękach od banków po przedsiębiorstwa. Jak obcy każą tak będziemy tańczyli, oj będziemy. Idę dlatego szybko jak się da na emeryturę.......