piątek, 31 października 2014

Czy jeszcze myślimy?





To dobre pytanie na śniadanie. Oczywiście powie każdy, przecież mamy mózg.
Czytam teraz książki z doskonałej serii Metro 2033, opisany jest tam świat po zagładzie atomowej. Ludzie przetrwali w metrze w norach, piwnicach itd. Co jest takiego ciekawego w tej serii? Otóż opisane tam ludzkie zachowania, one się nie zmieniły w ogóle. Nie opamiętaliśmy się nawet po zniszczeniu świata. Dalej jesteśmy sobie draniami jak byliśmy przed zniszczeniem. Dalej wychodzą nasze namiętności i wady.
Tak się zastanawiam czy jet to zgodne z prawdą i dochodzę do wniosku, że tak. Człowiek na przestrzeni lat się nie zmienia. Zmieniają się tylko warunki zewnętrzne. Otoczenie.
Gorzej. Mając dotychczasowe osiągnięcia i wiedzę człowiek staje się gorszy. Nic nie daje mądrość i wiedza. Kompletnie nic.
Można to prześledzić na podstawie zachowań np. premier Węgier robi wszystko dla siebie i swoich Węgrów. Doszedł już do takiego absurdu, że zjada własny ogon chcąc opodatkować Internet.
CO2 i chciwość Niemców. Wszystkim krajom narzucają swoje rozwiązania, nie zastanawiając się nad innymi, trochę słabszymi. Rosja. Czy jej zamiary? Tak można mnożyć przykłady i sypać z rękawa. Chciwość i pazerność otaczają nas zewsząd.
Czy jesteś zadowolony z pracy ? Tam jest najwięcej patologi i wyzysku.
Niby jesteśmy mądrzejsi a tak naprawdę nie różnimy się od ludzi sprzed 2000 lat. Jesteśmy chciwi i żądni władzy. Wyżywamy się na drugim człowieku i patrzymy, na jego poniżenie ciesząc się i myśląc dobrze mu tak.

sobota, 25 października 2014

Co lubią ludzie?

Co najczęściej lubisz? Czy zastanawiałeś się nad tym?
Ja tak. Będąc młodym człowiekiem myślałem, że jesteśmy po to żeby dać dla świata coś od siebie, że ludzie mają misję do spełnienia. Nie są po to żeby szukać rozrywki. Na to wpływ w dużej mierze miała moja matka, czytelniczka romansów i książek idealistycznych. To przeszło na mnie i dlatego cierpię.

Bo ludzie szukają szczęścia

Szukają wszędzie. Ich zadanie nie polega na tym żeby dać tylko żeby brać. Lubią sex,rozrywkę tanie programy TV, lubią nie myśleć. Ludzie nie lubią myśleć wolą żeby za nich inni pomyśleli i wcisnęli im przemieloną papkę informacji. Najczęściej ta przemielona informacja już sama w sobie steruje naszymi odczuciami.

Zauważyłem, również że w zależności od wieku człowieka ma on inne potrzeby i co innego lubi. Młodym potrzeba sexu i rozrywki najczęściej wygłupów i to jest promowane. Nie zwsze to było promowane ale im dalej w las, czyli im bardziej jesteśmy przyszłości tym bardziej głupiejemy. Przykład YT i filmy. Im jest głupszy tym ma większą oglądalność.
Właśnie YT jest dobrym przykładem zachowań ludzkich. Na jego podstawie można zaobserwować jacy jesteśmy. Im głupiej tym lepiej. I oto chodzi twórcom i właścicielom YT, nie promuje się tam wartościowych rzeczy, a kanały tematyczne w ogóle nie są rozbudowane.  Ktoś za tym stoi.

Lubię czytać serię Metro2033, fantastyka mówiąca o życiu ludzi po wojnie atomowej. Polecam ją wszystkim ze względu na to, czym kończą się nasze wady w naszym zachowaniu. Ludzie od wieków się nie zmieniają są tacy sami. Kłamstwo i sex od wieków jet jednakowe. Zmieniają się tylko okoliczności. Nie jest tak, że im więcej mamy wynalazków to jesteśmy lepsi. Nic z tych rzeczy. My się dobrze adoptujemy. Przystosowanie jak zwierzęta to nasza specjalność. mimo, że mamy mózg nie potrafimy z niego korzystać. Uginamy się przed odpowiedzialnością. Mamy zakodowane chciejstwo i ułudę, że jestem ja najlepszy i mi się należy.
Niestety Ameryki tu nie odkryłem i tak będzie po wieki. Tylko cieszy mnie to, że wym bagnie niektórzy z nas są inni i oni nadają temu życiu sens. Oczywiście gubią się w setkach miernot ale gdzieś tam tkwią i są obok nas. Dlatego ci inni twórzcie w Internecie a szukając znajdziemy wasze treści i wszą mądrość.

środa, 22 października 2014

Pieniądze to nie wszystko - jak wychowywać dzieci




Nic nie jest nam dane.

Opowiem tu prawdziwą historię, w której uczestniczyłem i widziałem i w niej pośrednio tkwię.
W pewnym miasteczku żyli bogaci rodzice, no w miarę, powodziło im się dobrze. Postanowili dać synowi pieniądze na założenie biznesu. Jedynak od dziecka wszystko miał to i teraz trzeba kupić samochód przecież syn musi dowozić towar. Biznes powoli się rozwijał i syn zatrudnił swego byłego szefa na pracownika.  Małe miasto nie ma pracy, firma upadła szef nie miał się gdzie zatrudnić to poszedł do swojego kiedyś podwładnego pracować. Oczywiście, wszystkich dawnych klientów pociągnął za sobą. Plan znakomity, tylko ... Bogaty syn nie nadawał się do prowadzenia interesu, znał temat, ale niestety nie znał się na prowadzeniu firmy, na sprzedaży.
Siedział na miejscu w firmie i sprzedawał. Przecież jemu się należy on jest lepszy, po co ma prosić klientów i firmy o zakup w jego hurtowni, oni powinni sami do niego przyjść. On jest od tego żeby pojechać do banku, po towar i to wszystko. Stary szef widział co się dzieje i zwrócił uwagę, tak dalej robić nie można. nic to nie dało. Nie będzie mu jakiś były kierowniczyna zwracał uwagi.
Jak to się skończyło? Sami wiecie. Upadek, firma nie istnieje. Nie nic z tych rzeczy. Rodzice dali pieniądze, by syn dalej je tracił. To jedynak jemu się należy. Niestety koniec będzie jeden.

Dlaczego przytaczam tę historię?
Otóż, ten człowiek miał to czego nie mają niektórzy z nas. Szansę na to by zaistnieć. Mieć firmę, mieć osiągnięcia, pieniądze i inne rzeczy. Niestety podejście do świata rodziców go zniszczyło. Trzeba mądrze wychowywać dzieci bez względu na to ile się ma pieniędzy. Pieniądze to nie wszystko - znowu sprawdza się stara zasada. Gdzie jest złoty środek? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.


poniedziałek, 20 października 2014

Strach przed działaniem.

Tak analizuję zachowania ludzkie i dochodzę do pewnych wniosków, także na podstawie swojego życia.
Jeżeli bijesz się z kimś i oberwiesz mocno to już go nie zaczepiasz. Dlaczego? Bo się boisz, że znowu dostaniesz i będzie bolało. Tak jest.
Właśnie dochodzę do wniosku, że strach to główny czynnik naszych działań. Lęk i strach. Moje rozważania nie dotyczą całego życia tylko części odnoszącej się do biznesu. brak lęku u tych osób, albo inaczej w fazie ich projektów nie natknęli się na strach tylko na trudności, a trudności to co innego niż strach.
Zauważcie, że we wszelkich opracowaniach z tej materii tj motywującej mówi się o trudnościach, upadkach, że je można przezwyciężyć. Nie ma natomiast nic o strachu, lęku. Dlaczego?
To jest sił a sprawcza naszych działań, i jeśli go pokonacie to sukces jest gwarantowany.

Mnie nic w biznesie nie zatrzymało tylko lęk. Lęk przed tym, że US mnie skontroluje wymierzy karę i będzie koniec. Miałem to nieszczęście, że na początku działalności mi dał po łapach i w ciągu całego okresu mojego biznesu żyłem w lęku przed jego działaniami.  Bo w końcu chyba przyciągnąłem ich i mnie prawie wykończyli.Tak się nie da prowadzić niczego. I do dzisiaj nie chcę mieć nic wspólnego z ZUS i US. To bandyckie instytucje, w których nikt niczego dobrego dla mnie nie zrobił, a wręcz mnie wykończył.



środa, 15 października 2014

Codziennik

Założyłem bloga w Onecie, nawet dwa i będę próbował tam zarabiać. Tematyka ceny i jak żyć na pół etatu.

Do dzisiaj zarobiłem w różnych programach 115 zł, jest pół miesiąca. Zobaczymy na koniec czy da mi to 250 zł. Mimo wszystko muszę starać się o stały dochód a to może zapewnić YT, filmiki oraz strony niszowe na które wejdą potrzebujący wiadomości. Niestety strony te wymagają nakładu pracy.

Załatwił mnie trochę prezent pod choinkę czyli czytnik e-booków. W mojej bibliotece są same książki dla kobiet i dlatego nic nie czytam. Ogólnie czytam dużo, lecz jestem już wymagającym czytelnikiem. Po przeczytaniu kilku tysięcy książek chyba mogę takim być.
Zatem dostałem już ten prezent i się wkopałem. Czytam i czytam zamiast robić wpisy. Teraz czytam książki z serii Metro2033. Lubię fantastykę, a ta o życiu po wojnie atomowej w metrze jest jak najbardziej realistyczna. Zobaczcie sami do czego to wszystko zdąża. Ponadto są tam doskonałe przemyślenia psychologiczne. Czy człowiek wyciąga wnioski z tego co zrobił, czy się zmienia. Nie człowiek zawsze jest taki sam. Chciwy i głupi. Polecam tą serię.








środa, 8 października 2014

Małe miasteczka

Dzisiaj tak myślę, że mieszkając 24 lata w miasteczku 13 000 mieszkańców  tj od 1990 do dzisiaj 2014 miałem tylko kłopoty.
A tak nawiasem mówiąc w ciągu 3 lat liczba mieszkańców naszego miasteczka zmniejszyła się bagatela o 1000 osób. Emigracja plus młodzi na studia i po studiach tutaj nie wracają. Kto zostaje? Ci którzy mają tutaj pracę z pokolenia na pokolenie czyli rodzinne układy. Do tego zaliczyć można: fryzjerów chyba jest ze 20 zakładów, kwiaciarnie 6, mechanicy samochodowi. Dobrze też mają nauczyciele, w Urzędzie, oraz służba zdrowia. Reszta to plankton. Oczywiście też zostają też osoby pracujące w marketach. Ich liczba 9.
Pracujących w zakładach to lepiej nie liczyć, bo tych zakładów to jest tyle co kot napłakał. A zarobki w nich to najniższa krajowa, w większości. To jest obraz mojego miasteczka. Podejrzewam, że takich miasteczek jest więcej.
Wrócę do tematu. Dlaczego miałem kłopoty? Kłopoty z pracą. Do teraz się z tym borykam. Zawierzyłem przywódcom naszego narodu i wziąłem sprawy w swoje ręce i po latach tak mnie US i ZUS urządziły, że mam tyle co nic. Gdybym od razu poszedł do pracy, od razu gdzieś pracował, czyli schował się za plecy zakładu a nie budował nasz kapitalizm to teraz bym był tłusty jak misio i tyle. Zero kłopotów, wierzcie mi.
Lepiej napisać gdybym nie wyjechał z Wrocławia do tej dziury to też bym miał lepiej. A tak mogę napisać przegrałem. Nie w sensie, że się będę użalał, tylko tak ogólnie. Zawsze człowiek jakoś żyje dlatego to przegranie jest w sensie ogólnym tzn. Zawsze walczyłem o przetrwanie, bo czym innym jest własny biznes. I to tylko utkwiło mi w pamięci. Nie wczasy, na których w ogóle nie byłem, wycieczki itd. Oczywiście mogę napisać byłem w Niemczech i Włoszech tak ale żeby tyrać i zarabiać.
Nie tak jak ludzie na etacie nauczyciela, czy woźnego w szkole, lub pani pracującej w rejestracji u lekarza którzy jadą na wczasy do Egiptu, Tunezji.  Oni mają jakieś wspomnienia, coś się w ich życiu działo, bo w moim tylko walka i walka o przetrwanie. Dobrze, ktoś powie teraz możesz jechać. Nie mogę bo znowu muszę zbierać grosze, bo jestem na pół etatu i muszę się martwić jutrem.
A na etacie to nazbierałem na ślub córki, na remont łazienki, na telewizor nowy, kafelki do przedpokoju. Słowem wszystko czego nie miałem mając biznes. I teraz jestem w wieku 54 lat i nie mam etatu i chyba nie będę miał w tej dziurze. Dlatego zarabiam w Internecie, a tam zarabiam staram się, lecz słabo to wychodzi.

Dlatego radzę za darmo młodym: Uciekajcie z dziur, czyli tych małych zapyziałych miasteczek