czwartek, 22 stycznia 2015

Wolna wola



Mój konkurs na książkę roku ma do końca 22 dni i 5 głosów. Oczywiście, ponosi klapę. Trzeba reklamy. Jak znalazłbym się na pierwszej stronie, na przykład Onetu, to w ciągu jednego dnia nastukał bym z dwadzieścia tysięcy wizyt i oddanych głosów tysiąc. Niestety, tak się nie stanie. Trudno. Nie będziemy rozlewać łez nad rozlanym mlekiem.

Tak wczoraj pomyślałem, że tysiąc stron czytam w tydzień, a niektórzy chyba przez dwa dni, bo na niektórych blogach o książkach recenzje pojawiają się co dwa dni lub codziennie. Jak to się dzieje. Po prostu ktoś kogoś robi w wałka. Czytelnicy bloga nie zwracają na to uwagi, ich interesuje dobra recenzja. Ja, natomiast wszedłem na kilka blogów i nie wierzyłem. Tyle recenzji w ciągu miesiąca.
Niektórzy oczywiście nie ściemniają i opisują trzy do czterech książek na miesiąc. Taka liczba wydaje mi się uzasadniona. To daje około 40 książek rocznie. Jestem skłonny w to uwierzyć. Liczby mówiące o przeczytaniu powyżej to kompletny przekręt. Nie da się tego zrobić. Taka jest nasza przepustowość organizmu. Tak jesteśmy zaprogramowani fizycznie i tyle.
Oczywiście, mam bloga o książkach, ale tam prezentuję noty wydawnicze ukazujące się z książką. Nie jest to mój opis tylko wydawcy. I wszystko jest wiadome. Nie będę przecież kłamał, że jestem takim szybkościowcem książkowym. To jest zrozumiałe.
Co do konkursu, to szykuję go również w tym roku i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak dożyję to zobaczymy. Zaklepałem już nazwę bloga w Blogerze tak, że nikt t nie zajmie tej domeny poczeka na przyszły rok. Będę tam od razu dodawał najlepsze tegoroczne książki, będzie można wybierać ze 100 pozycji.
Na razie ogłosimy wyniki za 22 dni z tych pięciu głosów, bo nie przypuszczam, żeby więcej osób się przyłączyło do zabawy. Ogłosiłem konkurs na wszystkich moich blogach i na FB. Więcej nic nie zrobię. Wolna wola.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz