piątek, 9 grudnia 2016

Przeżycia



Do tej pory, kiedy widziałem, jakieś zdarzenie i komentarz w stylu te traumatyczne wydarzenia zostawiają ślad lub są pod opieką psychologa. Wydawało mi się, że to bzdury i takie tam... Ale. Już od ośmiu lat sam zmagam się z takim doświadczeniem i jest osad po tym w duszy.
Niby nic jednak coś człowieka czasami przytłacza. Jak by mogło być inaczej gdybym tak czy tak postąpił?
Takie doświadczenie trwa ileś tam lat i przechodzi. To pewne. Takie samo przeświadczenie miałem, gdy przeniosłem się z Wrocławia do Imagilandii. To już 26 lat jak tu siedzę z woli Najjaśniejszego.
Na początku cisnęło mnie i nie mogłem sobie wytłumaczyć, dlaczego mnie ściska w dołku. Wielu lat było potrzeba żeby to przeszło. Nie wiem dokładnie ile, ale na pewno minimum 10 lat. Tak, więc jeśli macie coś podobnego to minimum 10 lat te wydarzenia będą się cisnęły w duszy. Później nie znikną, ale będzie dystans i lekka obojętność. Takie było minęło.
Czy te lata zapisały się jakoś w dobry sposób? Myślę, że pierwsze wydarzenia nie były super. Przeszedłem obojętnie. Myślę tak, bo minęło 16 lat i jest to etap było minęło. Natomiast drugie mija osiem lat i jeszcze potrzeba dwóch zanim się z nimi uporam. Mogę je tylko zdefiniować na obecnym etapie. Etap to, jeśli zobaczę lub dowiem się o tym wydarzeniu to myślę przez chwilę i żałuję, że przez to przeszedłem. Nie mam takiego dystansu żeby pomyśleć tylko sekundę, jeszcze myślę minutę.
To jest jak ze służbą w wojsku jak tam byłem było źle. A teraz miło wspominam. Chciałbym się już uporać z tym ostatnim doświadczeniem i miło wspominać.
Tylko z drugiej strony to już ostatnie chwile by to wydarzenie uwiecznić w jakimś opisie czy opowiadaniu dla potomnych. Później nie będzie to mnie w ogóle obchodziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz